Taki ten tydzień intensywnie kreatywnie edukacyjny - zmęczony. Wszystkiego po trochu będzie dziś.
Niedzielny basen. Nic się nie zmieniło,schody górą. Wyrabiamy sobie z Krzychem sposoby na uniknięcie schodów jak najdłużej się da. Oczywiście 'problem schodowy' zaczyna się dopiero w brodziku, więc pływamy w basenie dorosłym do oporu i już :). Tacy jesteśmy straszni rodziciele. No dobra , trochę demonizuję te schody, dla Niej to wielka frajda i nie mała gimnastyka, więc jest OK.
Najśmieszniejsze jest to , że zaczęła zachowywać się w wannie jak w basenie czyt. w brodziku. Robi dokładnie to samo, tylko ciszej ciut. Nie drze się wniebogłosy, może dlatego,że rodzice to słabi słuchacze?, albo jesteśmy tak oczywiści, że nie musi specjalnie nam komunikować swych czynności. W wannie tylko schodków brak.
Ale , ale we wtorek pojechaliśmy do babci G. do pracy i odwiedziliśmy przy tej okazji babcię Krzysia, czyli prababcię Mai. Ach i tam SĄ schody! No, wchodzenia i schodzenia nie było końca - nie weszłyśmy do końca już trza schodzić i z powrotem...
p.s. z basenu zdjęć nie mamy. Postanowiłam , że będę 'fotografować basen' raz w miesiącu.
W poniedziałek przyszła do nas paczka z księgarni Bonito, z .... tak(!) książeczkami :). Obiecuję , naprawdę, napiszę specjalny post (posty- bo będzie cykl z fotkami) na temat naszych książeczek. Już czekamy na kolejną pakę :).
Może już jutro jakiś post zamieszczę, tylko czas... A a propos jutro, czyli w sobotę idziemy do studia foto, w trójeczkę - o tak dla relaksu :). Jutro też szykujemy się na wieczór 'w gości'. Będzie fajowo.
Uczymy Małą, ale na 'lajcie', gdzie kto ma oko , gdzie nos. Oko i nos. Oko, oko, oko,oko,oko nos. No! I dziś rano (w piątek), już w naszym łóżku będąc, wsadziła mi palec do oka (dwa razy) z triumfalnym uśmiechem na ustach. Oczy miałam zamknięte, bo próbowałam jeszcze podrzemać, więc wcelowała bezbłędnie... Mądre dziecko. Wie gdzie oko.
W czwartek wlazła na parapet z wypoczynku, za kubkiem moim... .Nic więcej chyba nie muszę dodawać.
No faktycznie intensywny ten tydzień mieliście...
OdpowiedzUsuńBył, był :)
OdpowiedzUsuń