27 lis 2013

Zabawki edukacyjne - te z wczoraj i te z dziś.

No może się nie znam. Wszak żadnym pedagogiem nie jestem psychologiem, edugogiem czy tam jeszcze innym ...gogiem  też nie . Ale mamą jestem i sama dzieckiem kiedyś byłam :). I pamiętam nasze zabawki i zabawy. I z utęsknieniem wspominam te czasy.... Bo teraz tą są takie nowoczesne super inteligentne gadające i samo bawiące się zabawki. No nie powiem, bo moje dziecko ma JEDNĄ taką nawet nawet co to gra, gada, uczy i liczy i wszytko robi. Ha , nawet sama Jej tą zabawkę kupiłam :).  Przejdzie, miła dla oka, miła dla ucha.


 Ale ! Na co i po co jak to mówi nasza Babcia. I ma racje. Przecież najbardziej edukacyjne zabawki i zabawy to te które wymuszają kreatywność, te, które skłaniają do myślenia i budzą wyobraźnie w naszych Maluchach. Dziecko samo wymyśli obiadek i "ugotuje" dla swojej lali. Samo też wybuduje domek z klocków. Samo zrobi obrazki do swojego pokoiku np z wydzieranki - pamiętacie? Pod warunkiem że nie kupimy "gotowców" i tyle :).

Zabawki edukacyjne z wczoraj :

O i takie klocki też Didziuśka nasza ma - od Babci :)

 Wydzieranki :)


A zapomniałam o puzzlach - które sama uwielbiam !

Malowanki :)

i proszę bardzo mały wspomagacz do kupienia np.w Empiku :




Maja się budzi . W niani elektronicznej ją słyszę :) ! A co, moja wyobraźnia już rozwinięta - gotowca mogę mieć ! :) Lecę - PA :)

p.s. muszę w końcu  nas przedstawić , ale to następnym razem.

26 lis 2013

A miało być o dzieciach ...

...a tym czasem muszę wspomnieć o rudym zazdrosnym psie. Psie, który ogólnie ma "długie zęby" na wszystko (!), włącznie z jakąś nawet najlepszą kiełbaską. Jedynie co toleruje, to podroby drobiowe (podkreślam toleruje). Kurczaka za to uwielbia.Wszystkie inne dodatki lądują obok miseczki, nawet kasza lub ryż. Wypluje niemal co do ziarenka. Za kurczaka w czystej ugotowanej formie to pewnie by mógł noc spędzić na podwórku nawet. A to domownik jak ich mało ! :). Ale do rzeczy, pies nasz przed pojawieniem się naszego dziecka nie tknął choćby okruszka ciasteczka. No tak, ale to było "przed" a "po" to jednak już wszystko zmienia , zdecydowanie. Teraz to psie groszki* smakują bardzo, a na widok torebki z Flipsami , pies stoi na baczność  i dosłownie domaga się Flipsa jako pierwszy wtykając nos w "nie swoje sprawy". Dzidzia nasza już też zauważyła, że Lotus je to samo co ona, więc jak jej się skończy Flips, to pędzi do psa, a pies dobry jest - podzieli się.

*przeszedł na suchą karmę dla własnego zdrowia choć nie z własnej woli.

 A a propos przysmaków dla MALUCHÓW polecam Wam te Pierwsze Ciasteczka Hipp, smakują pysznie, sama je uwielbiam. Mała też je uwielbia rozpływają się same w buziaczku. Jedyny minus to cena. Ale, ja je kupuję na zmianę z Flipsami i na prawdę na długo starczają.

25 lis 2013

Here we go !

Witajcie! 
Dziś założyłam ten blog. Dziś napisałam pierwszy post. Dziś nasza Dzidziusia kończy 9-ty miesiąc swojego życia! Myślę, że to najwyższy czas... na blog właśnie. Na rozpoczęcie rejestrowania zdarzeń ważnych i bardziej ważnych, wesołych i bardziej wesołych i tych "śmiechu wartych" :). Tyle się działo przez te 9... a raczej 18 wspólnych miesięcy, ale podobno lepiej później niż wcale! No to zaczynamy! 

p.s. Kochana moja to jest dla Ciebie Słonko byś mogła kiedyś przeczytać choćby o swoim pierwszym kroczku postawionym na Ziemi :), ( bo przecież Lotusowe* chrupki są nie smaczne, nie warto o tym wspominać:)) Kocham Cię !

* Lotus to nasz mały rudy pies.